Ads 468x60px

środa, 26 listopada 2014

"Drzewo Jessego" - nasz pomysł na zbliżający się Adwent 2014

W niedzielę rano napisała do mnie koleżanka z pytanie:
Czy z naszymi dziećmi robiłam kiedyś "Drzewo Jessego"? 
Odpowiedź moja była krótka - "nie"...

Muszę się przyznać, że nie wiedziałam na temat tego zwyczaju, ale poszperałam w sieci i naszym domowym Rytaule Rodzinnym - teraz jestem mądrzejsza (i taka skromniutka). :-)
Adwentowy zwyczaj "Drzewa Jessego" czasami zwanego jako "Różdżka Jessego" w Polsce jest mało znamy, ale myślę, że warto to zmienić. W wielu domach wykonuje się kalendarze adwentowe, wieńce, czy też uczęszcza się na Roraty - jest to fajny sposób na przygotowanie się do świat Bożego Narodzenia. My w tym roku stawiamy dodatkowo na poznanie przodków Jezusa.
Nazwa "Drzewo Jessego" nawiązuje do proroctwa Księgi Izajasza 11, 1:
„I wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni”,
"Pień Jessego" w proroctwie Izajasza symbolizuje ród królewski Dawida, natomiast odrośl tego pnia wskazuje na Jezusa Chrystusa, pochodzącego z pokolenia Judy i rodu  króla Dawida.
Ostatnio panuje moda na tworzenie drzewa genealogicznego swojej rodziny i wielki szacunek dla osób poszukujących swoich korzeni. Nasze maluchy póki co pytają o babcie, dziadków i ewentualnie pradziadków i póki co starcza im taka wiedza... Z rodowodem Jezusa jest ułatwiona sprawa, bo jest on opisany w Ewangelii Mateusza 1, 1-17 i czas Adwentu to dobry moment na poznanie kilku historii o bożym planie zbawienia.
To teraz krótka instrukcja jak zrobić domowe "Drzewo Jessego".
Do wazonu z wodą wkładamy średnich rozmiarów gałązkę jabłoni, wiśni, śliwki, gruszy czy innego drzewa kwitnącego (według tradycji w sobotę przed I niedzielą lub - jak podaje inne źródło na tydzień przed Adwentem).

Każdego wieczoru czyta się tekst Biblii mówiący o przodkach Jezusa, a następnie wykonuje się symbole pasujące do czytania po to, aby zawiesić go na gałązce. Gotowe ornamenty zaczynamy wieszać od najniższej gałązki, tak, aby na Boże Narodzenie na samej górze zawiesić symbol Jezusa Narodzonego. Pomysłów na wykonanie jest sporo: mogą to być wycinanki, malowane obrazki, wyklejane,zrobione z modeliny czy tez wyszyte im większe zaangażowanie tym ciekawsze drzewko będzie. :-) Mi ze względów czasowych trudno byłoby się zaangażować plastycznie, więc w tym roku stawiamy na gotowe obrazki, które udało mi się znaleźć w internecie


Będą przyklejone na kolorowe kółeczka i myślę, ze dzieciakom się spodobają. W planach mamy czytanie Pisma Świętego dla dzieci, aby tekst był bardziej przestępny dla maluchów. Ciekawa jestem jak plan się zrealizuje w życiu, póki co jestem bardzo optymistycznie nastawiona i nawet już gałązkę jabłoni zorganizowałam. :)
P.S.Ciekawych inspiracji na "Drzewo Jessego" można także znaleźć poszukać na https://majorkids.wordpress.com/inspiracje/.
P.S. I zakwitło na święta, może troszkę nieśmiało, bo trzema listkami, ale zawsze. :) 

wtorek, 18 listopada 2014

DIY: "Kolorowy zegar": Czas płynie nam milej...

Kilka lat temu kupiłam (chyba w Tesco) zwykły, prosty, bez żadnych zdobień zegar ścienny. Miał być wyraźny i odmierzać czas w kuchni. Swoje zadanie spełnia fantastycznie tyle tylko, że mi się znudził.
Szkoda było mi kupować nowy, skoro ten działa. :-) Wpadłam na pomysł, aby zagospodarować trochę popołudnia Dorotce (6). Z łatwością ściągnęłam plastikowe zabezpieczenie tarczy, córce dałam pisaki i dmuchacze i powiedziałam: "Narysuj coś, żeby od rana było radośnie!".
W ten sposób powstał nasz optymistyczny czasomierz. :-)
Przyznam się, że teraz z radością patrzę na niego! Wiem, że jest stworzony z miłością i nikt na świecie takiego nie ma. :-) Może w Waszych domach wiszą takie smutne zegary , które tylko czekają na danie im "nowego życia"? Ze starego coś nowego, a jaka artystka dumna!

piątek, 14 listopada 2014

"I love my blog" - cześć druga, prezentowa :-)

Chyba nie znam osoby, która chociaż od czasu do czasu nie lubi dostawać prezentów. Ja osobiście uwielbiam dawać, ale z otrzymywanych również się ogromnie cieszę. :-) Jadąc na spotkanie do Inowrocławia wiedziałam, że organizatorki przygotowały dla wszystkich upominki, ale nie myślałam, że aż tyle! Wielkie podziękowania dla sponsorów i dziewczyn, bo w nasze ręce trafiły prawdziwe perełki!

SPONSORZY SPOTKANIA :


A teraz upominki, które trafiły w moje ręce...

środa, 5 listopada 2014

"I love my blog" - o spotkaniu prawie idealnym...

... czemu prawie? Otóż wyjaśniam - pięć godzin to zdecydowanie za krótko!
Na wstępie pragnę podziękować Alicji i Patrycji za tak profesjonalne przygotowanie i fantastyczną atmosferę. Do Inowrocławia nie miałam daleko, więc tym chętniej się zdecydowałam na udział w spotkaniu. Zjazd miał miejsce już przeszło półtora tygodnia temu, a we mnie pozytywne emocje nadal trwają. Chciałam wcześniej podzielić się z Wami moimi wrażeniami, ale choróbska dzieci skutecznie odebrały mi siły.
Wracając do spotkania - powiedzieć "było super" to zdecydowanie za mało! Piękne miejsce (Jawa i Sen Cafe), fantastyczne dziewczyny, czas bez dzieci i obowiązków, ot taka sobota dla mamy!
 

Obejrzało nas

Tymczasem w Bydgoszczy...