Tyle oczekiwania i nawet się człowiek nie obejrzał, jak święta minęły. Nasze w tym roku za sprawą jelitówki były bardzo oryginalne, ale szczerze nikomu nie polecam takiego stylu świętowania. Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień pozwoli nam na normalne funkcjonowanie. Teraz o przyjemnych rzeczach. :-) Tradycyjnie już braliśmy udział w
wymiance blogowej, tym razem "zającowej". Bardzo lubię takie zabawy, zwłaszcza, że przypomina mi to czasy Szkoły Podstawowej, kiedy losowaliśmy osobę, której zrobimy prezent świąteczny. Tu jest jeszcze więcej zabawy, bo tak na prawdę nie znamy osoby, obdarowywanej i tej, która robi paczkę dla nas. Tym razem nas wylosowała nas Kamila z bloga
pełno kolorowych bąbelków. Paczka jest cudowna! Moje dzieciaki oszalały na punkcie ręcznie robionego królika, który zajmuję honorowe miejsce na naszym stole. W przesyłce znalazły się też słodycze i prezenty przygotowane specjalnie dla dzieci. Pawełek, kiedy wyciągnął swoją piracką chustkę, kazał sobie ubrać i od razu spytał kiedy jedziemy na szanty. :-) Jeszcze raz serdecznie dziękujemy, a Wam polecamy takie akcje, bo to super zabawa :-)
Paczuszka w całej okazałości:
Radość odpakowywania!
Hi, hi! W naszym domu nie jest zimno, ale nową czapę trzeba przetestować, nawet jak się jest w piżamie :-)
Bardzo się cieszę, że Dorotka i Pawełek są zadowoleni z prezęcików ;) Pozdrawiamy ;)
OdpowiedzUsuń