Nie mam pojęcia kiedy ten miesiąc minął! Ha, jestem bardzo dumna, że wytrzymałam i nie powiedziałam dzieciom o naszej wycieczce - aż do ostatniej niedzieli. Dziś z dwójką dzieci (w asyście najlepszego kierowcy na świecie tzn. mojego taty) wyruszam do Warszawy, żeby wieczorową porą wsiąść do samolotu. Dla Dorotki będzie to kolejna podróż, Pawełek poleci pierwszy raz.
Mam nadzieję, że ogarnę dzieci i bagaże oraz samą podróż, bo osobiście nie lubię latać, a z taką "wesołą ekipą" jak moja, może być wesoło.
Mam nadzieję, że ogarnę dzieci i bagaże oraz samą podróż, bo osobiście nie lubię latać, a z taką "wesołą ekipą" jak moja, może być wesoło.
Życzymy Wam miłego dnia - nam minie on bardzo podróżniczo.:-)
Szerokiej i bezpiecznej drogi, choć właściwie to powinnam życzyć pustego nieba. Wracajcie cali i zdrowi.
OdpowiedzUsuń