Ads 468x60px

poniedziałek, 27 stycznia 2014

DeAgostini: "Przyjaciele z lasu" - uczą, bawią i...

wyciągają kasę z kieszeni rodziców. :-) Kilka dni temu zaciekawił mnie zestaw dostępny w naszym kiosku z pięknym jelonkiem i wiewiórką oraz książeczką w promocyjnej cenie 4.99 zł.
Oczywiście nie mogłam się powstrzymać i kupiłam pierwszy numer "Przyjaciele z lasu". Dorotce (~6) wpadła w oko wiewióra, a Pawełkowi (~3) zwierz z porożem, więc odbył się sprawiedliwy podział zabawek. Zwierzątka są ładnie zrobione, a książeczka w sposób ciekawy przedstawia zwyczaje, zachowania, cechy poszczególnych gatunków (w numerze pierwszym - jeleń), a także bajkę pełną przygód, a nawet dwie.
Seria (wnioskując po pierwszym numerze) zapowiada się ciekawie, ale wiem też, że nie będziemy jej kontynuować, powód jest prosty- koszt i cierpliwość zbierania. Pierwszy numer zachęcił, drugi numer (w kioskach od 05.02.14 r.) w cenie 14,99 zł też wielu skusi, ale od numeru trzeciego cena to 24,99 zł (w prenumeracie 19,99 zł). Jako, że numery wychodzą co dwa tygodnie, to miesięcznie wydamy 50 zł albo 40 zł wybierając dostawę do domu. Szukałam w sieci ile numerów ma liczyć kolekcja, ale się nie doszukałam, za to Pani na infolinii wydawnictwa poinformowała mnie, że 60!
Zrobiłam szybkie przeliczenie i wyszło mi, że kolekcja w kiosku (zakładając, że kupię każdy numer) wyniesie mnie 1469,40 zł, w prenumeracie o 295,22 zł taniej i jeszcze zyskam 3 prezenty. 
Podejrzewam, że nie doszłabym jednak do końca, bo  moim dzieciom znudziłoby się zbieranie, które trwało by przeszło 2 lata  i nie wiem, czy Dorota po prostu by nie wyrosła, z tak przedstawionej wiedzy. Jeśli, ktoś ma cierpliwość do zbierania i przy okazji chce zainwestować niemałą sumkę w kolekcję to polecam prenumeratę. My zainwestujemy w ładnie wydaną encyklopedię zwierząt dla dzieci i plastikowe zwierzątka. :-)

wtorek, 21 stycznia 2014

DIY: Bardzo proste (i szybkie) kwiatki dla babci

Obiecane kwiatki. Proste, efektowne do zrobienia w chwilkę. :-)
Potrzebne będą:

  • kolorowe kartki papieru
  • klej (preferujemy Magic)
  • nożyczki
  • drucik kreatywny lub słomka do napojów
  • taśma dwustronna, ale klej też da radę
  • małe rączki :)
Wykonanie:
Obrysowujemy rączkę (na 3 różnych kolorach).
Wycinamy.
Zwijamy, zaklejając dół, ale tak aby zmieścił się potem drucik kreatywny.
Wkładamy "rączki" w "rączki", nożyczkami wywijając płatki kwiatka. Przez całość przeciągany zgięty drucik. Doklejamy wycięty listek, na którym piszemy życzenia i...
możemy wręczyć babci. :)
Mówiłam, że proste!? :-)

Dzień Babci i Dziadka: historia, a także nasze DIY prezenty

Od zawsze w naszej rodzinie obchodziło się to święto, choć tak naprawdę nigdy nie zastanawiałam się skąd ono się wzięło, bo dziadkowie są najwspanialsi i każdego dnia powinni to czuć! Corocznie z bratem robiliśmy laurki, które wydawały się nam najpiękniejsze na świecie, aż do czasu kolejnego Dnia Babci (moja babcia, zawsze zbierała wszystkie laurki z tego święta, więc było porównanie :-)).
Zawsze myślałam, że jest to święto obchodzone na całym świecie, a tu... taka ciekawostka - nie. Tylko kilka krajów je świętuje. W tym samym dniu co my świętują Bułgarzy i Brazylijczycy, Hiszpanie 26 lipca, Brytyjczycy w pierwszą niedzielę października, w Rosji od 2009 jest to dzień 25 październik. W USA i Kanadzie jest to Międzynarodowy Dzień Dziadków obchodzony w pierwszy poniedziałek września (chociaż jeden poniedziałek w roku jest fajny ;-)). Patrząc jak mało państw okazuje wyrazy szacunku swoim seniorom - jestem dumna, że jesteśmy w tym nielicznym gronie. W Polsce obchody tego święta datuje się na rok 1964/65 rok, a całą historię znajdziecie TU.
My w tym roku zaczęliśmy obchody szybciej, bo już niedzielę dzieci zaprosiły dziadków na obiad i deser zrobiony przez wnuki.
A takie cuda wyczarowały dzieciaki dla dziadków:
  • Babcia dostała zrobioną przez Dorotkę (~6) piękną zakładkę do książki:
  • Zrobiłyśmy też przepiękny obrazek 3D wykonany z motylków wyciętych za pomocą dziurkacza (dziękuję Aniu za pożyczenie :-)), a następnie przyklejonych na podobrazie, tak, żeby wyglądały jakby miały odlecieć. Początkowo miały być wycięte z gazet, ale jednak stwierdziłyśmy, że jednobarwne bardziej do nas przemawiają. Efekt oceńcie sami:
Dziadkom się spodobał i stoi na pianinie. Może, któryś z naszych pomysłów się spodoba i zostanie wykorzystany. :-) Tutaj nasze propozycje z poprzednich lat, a niedługo pokażemy jak zrobić oryginalnego kwiatka. :-)

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Babka "Tulipan" - idealny prezent na Dzień Babci i Dziadka...

to oczywiście jeden z prezentów jakie przygotowały nasze dzieciaki, ale że trochę wcześniej obchodziliśmy ten dzień uroczystym obiadem, to ciasto już zostało skonsumowane. I nie skromnie powiem, ze mam zdolne dzieci. 
Dziadków zaprosiły na niedzielę, a już w sobotę wieczorem dzielnie działały i to razem, co ostatnio im kiepsko wychodzi. Oprócz ręcznie wykonanych laurek postanowili, że wspólnie upieką ciasto, wiadomo nie mogło być trudne, żebym to nie ja robiła, ale dzieciaki i tak padło na babkę Tulipan. Jest to proste ciasto i bardzo smaczne, jedyny minus to dużo brudnych naczyń.:-)
Nasz przepis na babkę Tulipan (mojej babci :-)).

piątek, 17 stycznia 2014

Zimowe "ptasie radio"...

Zimno się za oknem zrobiło i spadł śnieg, to i w naszym karmniku zaroiło się od ptaszków. Wróbelki się akurat załapały na zdjęcie, ale odwiedzają nas też sikorki, gołębie i kawki.
Nasze dzieci uwielbiają obserwować swoje "sezonowe" zwierzątka i dbają, aby w karmniku zawsze znalazły się ziarenka i słonina dla sikorek. Mam nadzieję, że z tego śniegu za oknem jeszcze skorzystamy, bo póki co Dorotka (~6) jest w połowie kuracji antybiotykowej z "okazji" szkarlatyny, a Pawełek (~3) jeszcze jest niewyraźny po zeszłotygodniowej trzydniówce i "żołądkówce". :-( Mam nadzieję, że zima wymrozi już wszystkie wirusy i bakterie i wreszcie wszyscy będą zdrowi, bo coś chorobowo ostatnio u nas.

Życzymy wszystkim miłego, rodzinnego weekendu.

środa, 15 stycznia 2014

Dzieci myją zęby: Maaamooo, ile to jest trzy minuty?

To pytanie prawie każdego dnia pada podczas mycia zębów przez nasze dzieci. Dorosły spojrzy na zegarek i wie, dziecko ma trudniej. Często stosowaliśmy minutnik elektroniczny do wyznaczenia tego czasu - używanego do pieczenia lub z którym się ścigamy, zwłaszcza rano kiedy trzeba się ubrać.
Wczoraj nastąpiła rewolucja w tym temacie! Wypatrzyłam w nowej gazetce Rossmann minutnik dla dzieci do mycia zębów, w formie klepsydry.
Mały, poręczny i prosty do zastosowania, pokazujący dzieciom ile tak na prawdę trzeba szorować swoje "perełki". :-)
Za pomocą przyssawki, przyklejamy go do płytek i gotowe! Bez wiercenia, klejenia i zawsze można łatwo zmienić miejsce. Planowałam zakup jednego minutnika, a w "promocji" moje dzieci dostały dwa (każdy dostał swój od dziadków). Jeśli Wasze dzieci, też mają problem - ile czasu myć zęby, gorąco polecam ten wynalazek. Pawełek (~3) z wielka radością pozbywał się "robali" i obserwował jak ucieka kolorowy piasek.
Warto się wybrać do sklepu Rossmann, obecnie w ofercie sklepu są w promocji. Cena to 3,99 zł.

poniedziałek, 6 stycznia 2014

6 stycznia 2013: I Bydgoski Orszak Trzech Króli / Dobry czas rodzinny

Dziś obchodzimy Uroczystość Objawienia Pańskiego, potocznie nazywaną Świętem Trzech Króli. Jest to dla nas dzień radosny. Cieszymy się, że królowie (magowie?), których było trzech (- jeden, może nawet dwunastu) odnaleźli dziecię zwane Jezus. Odnaleźli... bo szukali. Chyba właśnie o to szukanie i radość znalezienia dzisiaj w tym święcie chodzi.
W "poszukiwaniach nad Brdą" pomógł I Bydgoski Orszak Trzech Króli. Oj, bardzo czekaliśmy na to wydarzenie w naszym mieście - szczególnie po spotkaniu z Piotrem Wysockim na Jednym z Nas. Na mieście było kilka plakatów, były zapowiedzi w "ogłoszeniach parafialnych"... Musimy Wam się przyznać, że trochę obawialiśmy się frekwencji - niedzielny wieczór był deszczowy - nie nastrajał zbytnio na wspólne spacery.
Tymczasem przy drodze przemarszu orszaku zaczęli ustawiać się widzowie... Super! Radość przeogromna, kurcze blade - nie będziemy sami (z wujostwem)! :-)
I Bydgoski Orszak Trzech Króli przyniósł nam dobrą, słoneczną pogodę. Piękną wiosnę mamy tej zimy. :-) Pięknie! Można było zabrać rodzinkę na Stare Miasto i spędzić dobry czas na wędrowaniu i kolędowaniu po Bydzi.
Trzem królom towarzyszyło kilka tysięcy osób. To dobrze! Pokazuje to, że jest w ludziach siła i chęć wspólnego świętowania przy dobrej idei. Przyszli tutaj sami, często z dziećmi, wielu przebranych za pasterzy, aniołów, przybyszy z dalekich krajów...
No i co można odkryć w takim tłumie "duszyczek"? Dla nas nowością tego roku (odkryciem Niedzieli Świętej Rodziny) jest... radość świętowania niedzieli. 2013 rok był dla nas bardzo zabiegany i nie mieliśmy czasu zatrzymać się na chwile. Od dwóch tygodni udaje się ten czas znaleźć i nie robimy niczego więcej niż wspólne spędzanie czasu... Naprawdę da się! To jest taka nasza prywatna Uroczystość Objawienia Pańskiego. :-)
Po Orszaku byliśmy zaproszeni do wujostwa na obiad. Bardzo nam się ten pomysł spodobał - to dobrze, gdy rodzina może razem świętować... Odkąd 6 stycznia jest dniem wolnym od pracy - nasze pokolenie uczy się cieszyć tą uroczystością.
Pawełkowi (~3) był dziś najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem - jechał autobusem, tramwajem, widział konie i jak grali kolędy na platformie. Oj, dziaaaało się!
Dorotka (~6) troszkę "księżniczkowała", ale to chyba taki wiek... Jej najbardziej podobała się szopka i spacer po murku. :-)
Tak, tak! Zgadliście, Pawełek też musiał iść po tym murku. :-)
To był bardzo dobry dzień! Dziękujemy! :-)
 

Obejrzało nas

Tymczasem w Bydgoszczy...