Patrząc na kalendarz, aż się nie chce wierzyć, że to już koniec roku! Grudzień minął mi tak ekspresowo, że nawet nie zauważyłam, że już był i obfitował w tak wiele.
Z ważniejszych wydarzeń to 5 grudnia Dorotka (~6) straciła swój pierwszy ząb mleczny (a lada moment wypadnie drugi).
6 grudnia, odwiedził nas ukochany przez dzieci Mikołaj i Orkan Ksawery, który mocno namieszał w naszych planach. Zamiast spokojnego dotarcia do Poznania uziemił nas na wiele godzin w szczerym polu, a później w szkole w Żninie.
7 grudnia miałam być na spotkaniu blogerek w Poznaniu, na które jednak nie udało mi się dotrzeć i nadal bardzo tego żałuję, jednak pewnych spraw się nie da przeskoczyć. :-( Dziewczyny spotkały się w Cafe Kawka i jedno jest pewne - przy najbliższej okazji zdecydowanie odwiedzę to miejsce, bo jest naprawdę urokliwe! W tym miejscu jeszcze raz chciałam podziękować dziewczynom ( Justynie, Paulinie i Darii) za trud jaki włożyły w organizację spotkania i sponsorom, których było na prawdę sporo. Dzięki Paulinie mogłam również dostać upominki z tego spotkania, których tak na prawdę się nie spodziewałam. :) Ot Paulina stała się "świętym Mikołajem". :) Takiej paczki, jaką przygotowały dziewczyny, chyba nigdy jeszcze nie dostałam i wcale się nie dziwię, że niektórzy mówili o ogromie prezentów. Sami zresztą zobaczcie, jak pięknymi rzeczami zostałyśmy obdarowane.
Sponsorzy spotkania: Floslek, Colorful Media, Bebe Club, Berney Toys, Jestem Eko, OmegaMed, Pollena, AIM Media, Publicat, Oleofarm, Wydawnictwo Videograf, Wyd. M, Wyd, Literackie, Zysk i Spółka, Wyd. Grodkowskie, Wydawnictwo MiND , mySafety,CzuCzu. Logo zrobiła Agata Tarka.
Możecie być pewni, że wielu produktów już niebawem recenzja na blogu (obecnie mocno testuję OmegaMed, bo po dzieciakach przyszła kolej na moje chorowanie :-( ).
Nigdy nie wierzyłam, w daty szczęśliwe, bądź te pechowe jednakże, ten piątek 13 będę długo pamiętać, ponieważ spędziłam go z Pawełkiem (~3) w szpitalu na chirurgii. Moje dziecko tak cudownie bawiło się z koleżanką, że była potrzeba założenia dwóch szwów po upadku ze zjeżdżalni i rozbiciu głowy. Na szczęście wszystko ładnie się zagoiło i po tygodniu mogliśmy się ich pozbyliśmy. Niestety podłapaliśmy jakiegoś wirusa i Paweł prawie przez tydzień był chory, co wiązało się z moim nocnym wstawaniem. O tym, że to już grudzień i czas oczekiwania na święta Bożego Narodzenia skutecznie przypominały mi dzieciaki wyciągając codziennie nowe zadania z naszego kalendarza.
W tym całym zabieganiu znaleźliśmy czas na zrobienie własnoręcznych kartek, kilku nowych ozdób na choinkę,kilku wspólnych wyjść na roraty na 6.15(!), niestety świąteczne ciasteczka zrobiliśmy dopiero po świętach. :) Dorotka miała też okazję brać udział w dwóch świątecznych przedstawieniach, gdzie grała aniołka i to rewelacyjnie! Wigilię i Święta spędziliśmy bardzo rodzinnie, z obowiązkowym graniem i śpiewaniem kolęd! Sylwester, który przypada już dziś będzie w zdecydowanie bardziej kameralnym gronie- zostajemy w domu, damskie grono jest mocno zainfekowane i w zasadzie to nadajemy się tylko do łóżka. :( Mam nadzieję, że po tak intensywnym grudniu, Nowy Rok przywita nas spokojem i będzie bardziej szczęśliwy, czego sobie i Wam życzę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam nadzieję, że kolejnym razem uda się dotrzeć.
OdpowiedzUsuń