Ads 468x60px

wtorek, 31 grudnia 2013

Grudzień był... i minął, a z nim wiele wydarzeń...

Patrząc na kalendarz, aż się nie chce wierzyć, że to już koniec roku! Grudzień minął mi tak ekspresowo, że nawet nie zauważyłam, że już był i obfitował w tak wiele.
Z ważniejszych wydarzeń to 5 grudnia Dorotka (~6) straciła swój pierwszy ząb mleczny (a lada moment wypadnie drugi).
6 grudnia, odwiedził nas ukochany przez dzieci Mikołaj i Orkan Ksawery, który mocno namieszał w naszych planach. Zamiast spokojnego dotarcia do Poznania uziemił nas na wiele godzin w szczerym polu, a później w szkole w Żninie.
7 grudnia miałam być na spotkaniu blogerek w Poznaniu, na które jednak nie udało mi się dotrzeć i nadal bardzo tego żałuję, jednak pewnych spraw się nie da przeskoczyć. :-( Dziewczyny spotkały się w Cafe Kawka i jedno jest pewne - przy najbliższej okazji zdecydowanie odwiedzę to miejsce, bo jest naprawdę urokliwe! W tym miejscu jeszcze raz chciałam podziękować dziewczynom ( JustyniePaulinie i Darii) za trud jaki włożyły w organizację spotkania i sponsorom, których było na prawdę sporo. Dzięki Paulinie mogłam również dostać upominki z tego spotkania, których tak na prawdę się nie spodziewałam. :) Ot Paulina stała się "świętym Mikołajem". :) Takiej paczki, jaką przygotowały dziewczyny, chyba nigdy jeszcze nie dostałam i wcale się nie dziwię, że niektórzy mówili o ogromie prezentów. Sami zresztą zobaczcie, jak pięknymi rzeczami zostałyśmy obdarowane.

Sponsorzy spotkania: Floslek, Colorful Media, Bebe Club, Berney Toys, Jestem EkoOmegaMedPollena, AIM Media,  Publicat, Oleofarm, Wydawnictwo Videograf, Wyd. M, Wyd, Literackie, Zysk i Spółka, Wyd. Grodkowskie,  Wydawnictwo MiND mySafety,CzuCzuLogo zrobiła Agata Tarka.

Możecie być pewni, że wielu produktów już niebawem recenzja na blogu (obecnie mocno testuję OmegaMed, bo po dzieciakach przyszła kolej na moje chorowanie :-( ).
Nigdy nie wierzyłam, w daty szczęśliwe, bądź te pechowe jednakże, ten piątek 13 będę długo pamiętać, ponieważ spędziłam go z Pawełkiem (~3) w szpitalu na chirurgii. Moje dziecko tak cudownie bawiło się z koleżanką, że była potrzeba założenia dwóch szwów po upadku ze zjeżdżalni i  rozbiciu głowy. Na szczęście wszystko ładnie się zagoiło i po tygodniu mogliśmy się ich pozbyliśmy. Niestety podłapaliśmy jakiegoś wirusa i Paweł prawie przez tydzień był chory, co wiązało się z moim nocnym wstawaniem. O tym, że to już grudzień i czas oczekiwania na święta Bożego Narodzenia skutecznie przypominały mi dzieciaki wyciągając codziennie nowe zadania z naszego kalendarza.
W tym całym zabieganiu znaleźliśmy czas na zrobienie własnoręcznych kartek, kilku nowych ozdób na choinkę,kilku wspólnych wyjść na roraty na 6.15(!), niestety świąteczne ciasteczka zrobiliśmy dopiero po świętach. :) Dorotka miała też okazję brać udział w dwóch świątecznych przedstawieniach, gdzie grała aniołka i to rewelacyjnie! Wigilię i Święta spędziliśmy bardzo rodzinnie, z obowiązkowym graniem i śpiewaniem kolęd! Sylwester, który przypada już dziś będzie w zdecydowanie bardziej kameralnym gronie- zostajemy w domu, damskie grono jest mocno zainfekowane i w zasadzie to nadajemy się tylko do łóżka. :( Mam nadzieję, że po tak intensywnym grudniu, Nowy Rok przywita nas spokojem i będzie bardziej szczęśliwy, czego sobie i Wam życzę.

niedziela, 29 grudnia 2013

Boże Narodzenie? Obowiązkowo z panem Ambrożym!

Wyobrażacie sobie święta bez Kevina? Co roku oglądamy jego przygody i nie wiedzieć czemu, ciągle nas cieszy i bawi. Może wynika to z tego, że my po prostu lubimy dobre kino familijne i chętnie zasiadamy przy "Samych Swoich", kolejnych "Kevinach", "W krzywym zwierciadle...". W naszym domu obowiązkowym świątecznym szlagierem jest "Akademia pana Kleksa".
W tym roku (2013) można było ją obejrzeć w Kino Polska. Dorotka (~6) chyba zna już wszystkie piosenki z tego filmu i "dostąpiła zaszczytu" ;-) obejrzenia "APK". Nasz przedszkolak był zachwycony i nic a nic się nie bał wilkołaków i mechanicznego Adolfa.
Właśnie skończyliśmy czytać "Nowe Przygody Mikołajka" i zanim rozpoczniemy kolejny tom historyjek o jego perypetiach, sięgnęliśmy po Jana Brzechwę i "Akademię pana Kleksa" z Wydawnictwa Siedmioróg.
Książka opowiada o przygodach Adasia Niezgódki - nieśmiałego dwunastolatka, który "przynosi pecha". Dzięki Ambrożemu Kleksowi i jego niesamowitej szkole (szkoda, że to tylko bajka) - chłopiec dojrzewa i staje mądrym, odpowiedzialnym nastolatkiem.
Dorotka żyje filmem i słucha książki z zainteresowaniem - powtarzając co chwilę: "to też widziałam!".
Zeszyt wydany przez Wydawnictwo Siedmioróg jest barwnie zilustrowane przez Artura Piątka.
Możemy usiąść z książką obok dziecka i nasz maluch - jeśli jeszcze nie czyta - od razu będzie mógł przeżywać przygody naszych bohaterów na obrazkach.
"Akademia pana Kleksa" to bardzo dobra lektura dla dzieci i... rodziców. :-) Tak, tak! Mimo, że Kleks jest postacią fikcyjną - można go nazwać "Supernianią w spodniach". Pan Ambroży jest świetnym nauczycielem tolerancji, szacunku dla indywidualności i pokazuje nam starą, dobrą szkołę "ucznia i mistrza".

Do końca roku w Wydawnictwie Siedmioróg obowiązuje promocja!
"Akademię pana Kleksa" możecie u nich kupić w cenie 14,99 zł.
Polecamy! :-)

piątek, 20 grudnia 2013

FRP: Każde Twoje słowo zmienia życie! Zrób test Świadomego Rodzica!

Sieć zna takie blogi parentingowe, które piszą głównie o szarościach macierzyństwa. Możecie tam znaleźć teksty mówiące o tym, że dzieci wywracają nasz świat do góry nogami, trzeba za nimi biegać, podcierać im zadki i mieć oczy dookoła głowy... W każdej legendzie jest trochę prawdy - w końcu dzieci to nie pluszaczki i czasem wszędzie ich "za dużo". ;-)
Jeśli do tego dorzucimy nasze polskie realia i gonitwę za każdym groszem... W powietrzu nagle robi się gęsta atmosfera i wszystko może "parentsa" wyprowadzić z równowagi. Bywa w życiu tak, że nawet dobra rada Doroty Zawadzkiej nie pomoże.

Tymczasem do szóstego roku życia dzieci bezkrytycznie przyjmują świat przedstawiony przez rodziców i wychowawców. Do szóstego roku życia dziecko bezwarunkowo wierzy w każde słowo wypowiedziane przez rodzica. Uwierzy zarówno w informację o istnieniu Świętego Mikołaja jak też, w to, że „jest bardzo zaradne”, „pięknie rysuje” ale także w to, że „ma dwie lewe ręce” i „nic dobrego z niego nie wyrośnie”.
To my, rodzice - poprzez dobór słów i ton wypowiedzi buduje samoocenę dziecka kształtując jego osobowość i poczucie własnej wartości. Słowa mogą „uskrzydlać” ale mogą też „podcinać skrzydła”. Mogą ranić, niszczyć poczucie własnej wartości, poczucie bezpieczeństwa i wiarę we własne możliwości, odbierać nadzieję i chęć do realizowania swoich marzeń.

Fundacja Rodzice Przyszłości prowadzi kampanię społeczną, która zwraca uwagę na zjawisko przemocy emocjonalnej wobec dzieci. Chcemy uświadomić rodzicom oraz wszystkim tym, którzy zawodowo lub po przyjacielsku zajmują się dziećmi, jak wielkie znaczenie ma sposób porozumiewania się z dzieckiem, przekazywania mu informacji, poleceń i opisywanie świata.
Przemoc emocjonalna najczęściej nie jest świadomym działaniem rodziców.  Zazwyczaj jest ona odreagowaniem dorosłych na ciekawość, żywiołowość, spontaniczność, strach, lub niecierpliwość małego dziecka. To co  w oczach rodzica stanowi niewinny żart np. „jesteś taką małą niezdarą, czego się nie dotkniesz zaraz popsujesz” dla dziecka stanowi rzeczywisty opis jego osoby. Przyjmuje uwagę rodzica jako prawdziwą. Tak samo jak straszenie „oddam Cię do sklepu jeśli się nie uspokoisz”, czy „jeśli jeszcze raz zrobisz siku w majtki mamusia dostanie zawału serca i umrze”. Czasem rodzice używają „mocniejszych” słów by zmobilizować dziecko do działania, mówią np. „nie bądź takim głupkiem, ja w Twoim wieku umiałam już pięknie czytać”, lub „ale z Ciebie tchórz, wszystkie dzieci będą z Ciebie śmiać jeśli nie wejdziesz na zjeżdżalnię”.

Niska świadomość, wyrządzanej dziecku w ten sposób krzywdy, wynika również z faktu, że  skutki przemocy emocjonalnej potrafią zbierać żniwo dopiero po wielu latach, dotykać dorosłego człowieka, którego pewność siebie, stabilność emocjonalna i poczucie własnej wartości zostały ograniczone lub odebrane w bardzo młodym wieku.

Aby zwrócić uwagę rodziców na zjawisko przemocy emocjonalnej stosowanej wobec dzieci, w ramach tegorocznej kampanii, Fundacja Rodzice Przyszłości podjęła szereg działań, z których najważniejszym jest przygotowany przy współpracy z ekspertami, bezpłatny, internetowy

Test Świadomego Rodzica dostępny na stronie http://testy.rodziceprzyszlosci.pl/przemoc-emocjonalna/

Jego celem nie jest ocena rozwiązujących go osób, a jedynie zachęcenie ich do poszerzenia wiedzy o tym, jak wychować wolne od przemocy emocjonalnej, dobre, mądre, zdrowe i szczęśliwe dzieci, które będą mogły rozwinąć skrzydła w dorosłym życiu.

środa, 18 grudnia 2013

Mega Bloks: "Barbie - Build'n Play Glam Salon" - recenzja

Jakiś czas temu zgłosiłam chęć udziału w testach klocków, na stronie BabyBoom.pl i udało się! :-)
Dorotka (5,7) dostała komplet klocków Mega Bloks z serii Barbie - "Salon Piękności". Kiedy zobaczyłyśmy opakowanie byłyśmy zachwycone!
Takie to piękne o dziewczęce - Dorotka aż piszczała z radości, bo własnie jest na etapie Barbie. Otworzyłyśmy pudełko... a tak jeszcze więcej różu. :-)
Klocki są staranie wykonane, idealnie pasują do siebie, mają wiele elementów wyposażenia.

piątek, 13 grudnia 2013

6 grudnia 2013: Mikołajki, "Wróżka Zębuszka", "wymianka blogowa", spotkanie blogerów i nieudana podróż do Poznania z PolskiBus.com - a to wszystko w dzień imienin św. Mikołaja Cudotwórcy

Chociaż od mikołajek minął tydzień, podzielę się z Wami tym co tego dnia przeżyliśmy, bo takich przygód jeszcze nie miałam. Dzień zaczął się fantastycznie - już po piątej rano, bo dzieciaki nie mogły się doczekać, żeby zobaczyć co Mikołaj zostawił im w bucie. Dorotka (5,5) czekała też na "Wróżkę Zębuszkę", bo dzień wcześniej straciła swój pierwszy ząb.

Mikołaj nie zawiódł! Zostawił pełne buty słodyczy, a nawet paczkę z Mamowo Blogowej Wymianki Mikołajkowej u Agnieszki przysłaną do nas przez Agnieszkę z www.mummyboys.blogspot.com, za którą serdecznie dziękujemy!
Paczka przyszła dzień wcześniej, ale została przetrzymana do następnego dnia. W środku same wspaniałości ! Nie ukrywam, że uwielbiamy takie niespodzianki. :-) Zresztą zobaczcie sami, jakie zachwycone były dzieciaki. :-)
Wróżka nie zdążyła zabrać zęba i schować niespodzianki pod poduszkę, ale dzwoniła do mamy z informacją, że wysłała kuriera z klockami Mega Bloks, które mama wygrała do testów na w serwisie Babyboom.pl (ćśśś... powiem Wam w sekrecie, że jestem nimi zauroczona, ale o tym niebawem :-)).

W naszym kalendarzu adwentowym czekała kolejna niespodzianka - podróż autokarem PolskiBus.com do Poznania... i to na cały weekend. Pawełek (2,5) był zachwycony, że wreszcie pojedzie wielkim, czerwonym autobusem. Dorotka z przedszkolem miała iść do kina, ale niestety - warunki pogodowe tak się zmieniły, że panie odwołały tą atrakcję. Szalejący nad Europą Orkan Ksawery dał o sobie znać również w Bydgoszczy. W Grodzie nad Brdą wiało i sypało śniegiem, ale jeszcze można było jakoś wytrzymać.
W mikołajkowe popołudnie obładowani jak wielbłądy pojechaliśmy na nasz czerwony autobus do Poznania. Wiało, padał śnieg, było zimno i ogólnie było paaaskudnie! Na dodatek nasz Van Hool spóźnił się przeszło godzinę... ale zdążył w ostatnich 5 minutach "ostatniej szansy".
Z radością rozsiedliśmy się w środku, żeby po przejechaniu niespełna 45 km, utknąć przed Żninem w słynnym kujawsko-pomorskim korku krajowej piątki na ... 8 godzin. Staliśmy sobie w szczerym polu wśród tirów, autobusów i wszystkiego co miało jeszcze benzynę. Około 4 nad ranem policja eskortowała nas do Żnina, gdzie w Zespole Szkół nr 1 czekały na nas kanapki i gorąca herbata. Tutaj spędziliśmy kolejne godziny, czekając aż droga zostanie udrożniona.
Niestety nie udało mi się dostać na poznańskie spotkanie blogerek, czego bardzo żałuję i przykro mi, że zawiodłam niektóre osoby, no ale siła wyższa. Nie dotarliśmy też do mojej kuzynki i jej męża, którzy na nas czekali... Po przeszło 20 godzinach szczęśliwie dodarliśmy z powrotem do Bydgoszczy. Orkan Ksawery zagrał nam na nosie i zmienił wszystkie nasze weekendowe plany.

Wielkie podziękowania należą się kierowcy z PolskiBus.com, który mimo zmęczenia i całej sytuacji zachował niesamowity spokój, opanowanie i dbał o wszystkich pasażerów. Dziękujemy Szkole Podstawowej nr 1 w Żninie i osobom, które przybyły pomóc: za okazane serce i przyjęcie pod swój dach przeszło 600 osób zapewniając ciepłe napoje i kanapki (a nawet mleko dla naszych dzieciaków).

W całej tej sytuacji dziwi mnie to, że wiedząc co się dzieje na drodze i że trasa jest nieprzejezdna od dłuższego czasu, ktoś wypuścił nas z miasta pozostawiając samych sobie i robiąc robotę innym.
Sztab kryzysowy zaczął działać... ale dopiero po godzinie 22.

Mam nadzieję, że zbliżający się weekend będzie spokojniejszy, a Wy jakie macie plany? :-)

czwartek, 5 grudnia 2013

"Czytam sobie" z McDonald's - Happy Meal

Parę dni temu przyszła do nas paczka - niespodzianka, która spodobała się nie tylko mnie, ale również moim dzieciom. Wiem, że brzmi tajemniczo. :-) Mowa tu o książkach z Akcji "Czytam sobie", które dostaliśmy od partnera promocji - McDonald's. Są różne zdania na temat tej sieci - jedni są fanami takiego jedzenia, inni wręcz przeciwnie. My stosujemy złoty środek i jadamy tam od czasu do czasu, choć nie ukrywam, jestem wielką fanką lodów i shake'ów. IMHO akcja czytelnicza to świetny pomysł i gorąco ją polecamy! "Restauracyjna" biblioteka Akcji "Czytam sobie" to siedem książeczek o trzech różnych poziomach trudności i umiejętnościach dziecka.
Poziom pierwszy nosi nazwę "Składam słowa". Jest to propozycja dla dzieci, które dopiero uczą się czytania, zostały napisane przy użyciu podstawowych głosek i z zastosowaniem krótkich zdań.
Poziom drugi to "Składam zdania" książeczki zostały napisane z użyciem nieco dłuższych opisów i dialogów odpowiednio dopasowanych do umiejętności czytelniczych dzieci w wieku 5-9 lat.
Poziom trzeci- "Połykam strony", dostosowany do dzieci, które bez trudu radzą sobie z bardziej złożonymi tekstami.
W księgarniach dostępnych jest jeszcze kilka pozycji (zeszyty poziomów I i II cena rynkowa 12,99 zł, poziom III kosztuje 14,99 zł).

Książeczki bardzo przypadły nam do gustu: duże litery, ciekawe ilustracje i mądre treści, to wszystko sprawia, że dziecko chętnie sięga po książkę. Przy spadającym czytelnictwie myślę, że jest to ważne.
Dorotce (5,5) najbardziej spodobała się "Baba Jaga na deskorolce" Zbigniewa Dmitroca.

Książki z serii "Czytam sobie" zostały opracowane przez Edukacyjny Egmont w zgodzie z podstawą programową MEN. Napisali je wybitni współcześni polscy pisarze, a o grafikę zadbało grono wspaniałych artystów, zajmujących się ilustracjami.
Patronami Akcji "Czytam sobie" są Biblioteka Narodowa (objęła honorowy patronat), Empik, Akademia Nauki, Fundacja "Dziecięca Fantazja", Wydawnictwo Edukacyjny Egmont.

Książeczki będą dostępne w restauracjach McDonald's do 10 grudnia 2013r.
 

Obejrzało nas

Tymczasem w Bydgoszczy...