A co to!?
Czy to szczurek mały?
Może myszka taka, co na jesień nowy dom znalazła?
Nie, to "dżungarka"! Taka mała okruszyna w piątek do naszego domu przybyła.
Jak takiej nie przygarnąć? No powiedzcie sami - trudno odmówić tak miło proszącej pani.;-)
Teraz nocami po klatce nam lata, biega w karuzeli i nasionka szama.
Jeśli zastanawiacie się nad gryzoniem dla swojej pociechy, chomik dżungarski jest nieprzeciętny.
PS: Mieliśmy wcześniej chomika syryjskiego, niestety nie udało się go oswoić. Tymczasem "dżungarka" ma wszystko w nosie, nie specjalnie jest płochliwa i bierze jedzenie prosto z ręki. Oszaleliśmy! :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale fajna! Dzieci pewnie przeszczęśliwe. Ja tez miałam kiedyś chomika i pamiętam, jaki był szał:) Gorąco pozdrawiam! Dżungarkę też;)
OdpowiedzUsuń