Dziś wybraliśmy się na bardzo długi spacer i (ku naszemu zaskoczeniu) spotkaliśmy... (o tym na końcu posta). :-) Mama Małgosia wrzuciła paczuszkę do koszyka i poszliśmy w odwiedziny do babci Uli.
Tutaj nastąpiło uroczyste jej rozerwanie i przygotowanie "magicznego napoju".
Pawełek (2) był pod wrażeniem! No bo jak to się dzieje: woda robi się żółta a mama się śmieje?
Miny naszych maluchów, bezcenne!
Oranżada w proszku - bo o niej ten krótki post - bardzo smakowała "naszej ekipie". Jednaj niewiedzą jeszcze jednego - ona najbardziej smakowała, wygrzebywana paluchem prosto z paczki.
Producentem jest Caffe Promotion. Zapraszamy do odwiedzenia ich strony: http://www.coffeepromotion.pl.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Paluchem albo językiem. Bywało pysznie :)
OdpowiedzUsuń