Dziś o północy rozpoczyna się miesiąc sierpień. W polskiej tradycji to czas abstynencji - można tutaj wymienić wiele powodów: duża ilość świąt maryjnych i patriotycznych, solidarność z pielgrzymami na Jasną Górę, jedność z tymi, którzy o swoją abstynencję walczą każdego dnia... Tak naprawdę to nie ma najmniejszego znaczenia. Ten czas - miesiąc trzeźwości - to świetny sprawdzian silnej woli, charakteru, niezależności i odwagi. Czy masz odwagę powiedzieć na imprezie, że Ty w sierpniu nie pijesz? Masz "jaja", aby odmówić sobie zimnego "pilsnerka" po ciężkim, sierpniowym dniu? To wcale nie jest takie proste, gdyby tak było - wielu by podjęło to wyzwanie. :-)
Od kilku lat mierzę się z "sierpniem". Nie wiem dlaczego, ale coraz trudniej wchodzi mi się w ten miesiąc. Może duch słaby, lenistwo dościga, może coraz więcej spraw na głowie? Nie umiem znaleźć odpowiedzi na to pytanie. Jedno wiem na pewno - sierpniowa abstynencja, tak jak każdy post - do łatwych nie należy, ale dają bardzo dużo dobrych owoców. Jeżeli targniemy 31 dni bez alkoholu, daje to bardzo dobrą motywację na inne - dużo większe problemy, które spadają na nas przez cały rok. Co więcej, jest to bardzo dobre świadectwo dla naszych dzieci - one na pewno zauważą naszą walkę i będą nami zbudowane. Tato, zawsze możesz powiedzieć maluchowi, że w sierpniu walczyłeś z samym sobą i dałeś radę. Odwagi!
Potrzebujesz więcej motywacji? Zapraszam na stronę ZKEP ds. Apostolstwa Trzeźwości.
PS: Autorem dzisiejszego posta jest tata Szymon i nikt nie musi się z nim zgadzać. :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz