Jest to rewelacyjne nosidełko biodrowe, które w fenomenalny sposób odciąża kręgosłup noszącego. Nasze nosidło jest już w użyciu półtora roku i stwierdzam, że to jedne z najlepiej wydanych pieniędzy na dzieci. :-)
Dwójka naszych maluchów była i jest "rączkolubna" - długo w chuście się nosiliśmy, przyszedł jednak taki moment, że dziecko stało się bardziej ruchliwe i szybko zmieniało zdanie: czy chce być na rączkach, czy biegać swobodnie. Starszą pociechę standardowo, jak większość rodziców często brałam na biodro, co przy jej już kilkunastu kilogramach i wygiętym kręgosłupie, powodowało bóle pleców. Kiedy Paweł miał 4 miesiące wyczytałam o tym wynalazku i wiedziałam, że to jest to, co zdecydowanie ułatwi mi życie.
Urządzenie jest tak zaprojektowane, że nie krępuje ruchów dziecka, dba o prawidłową postawę nóżek i bioderek w fizjologicznej pozycji. U nas Hipseat sprawdza się rewelacyjnie na szybkie wyjście do sklepu, na spacer z psem, na odprowadzenie Dorotki do przedszkola (co, także wiąże się z podrożą autobusem). Zabieramy go też na wszystkie wyjścia, gdzie jest tłoczno i nie zawsze wózek jest wygodny (choć ostatnio "brykę Pawełkową" to już rzadko używany). Hipseat był przez nas testowany także na wyprawy do lasu, na plażę, czy nad jezioro i zawsze sprawdził się w 100 %.
Jeśli macie dziecko, które lubi być na rękach, a potem Wasze plecy cierpią na tym szczerze polecam!Koszt nowego nosidełka to około 169 zł.
Świetna sprawa!! Nieco jednak drogie :/
OdpowiedzUsuńNiestety tanie nie jest, ale zdecydowanie warte swojej ceny. Czasem zdarzają się aukcję, gdzie można za przyzwoite pieniążki kupić. Moja koleżanka na angielskim ebay kupiła za 6 funtów, a druga upolowała w SH za 8 zł. :)
Usuńcoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńciekawe, nie słyszałam o takim wynalazku.
OdpowiedzUsuń