Moja rodzinka stałą się pochłaniaczem książki Nowe Przygody Mikołajka. W naszym domu, każdego wieczora René Goscinny i "Mistrz Interpretacji" - tata, zabierają dzieciaki w niezwykły świat "męskich przygód".
Mikołajek i jego kumple to ekipa jakich mało. Nasz główny bohater ma zawsze dużo do powiedzenia, często ma ostatnie słowo i "rozpracowuje dorosłych". Alcest ciągle je rogale. Gotfryd zaskakuje coraz to nowszymi zabawkami. Euzebiusz lubi dać komuś w nos. Nowe przygody Mikołajka to krótkie historyjki o życiowych rozterkach Mikołajka, problemach szkolnych jego kolegów, wspólnych zabawach na podwórku i świecie dorosłych, który "do bólu" przypomina świat dzieci.
Książka jest napisana bardzo prostym językiem. Bohaterowie mają świetne dialogi, wspaniale opisane zostały uczucie i emocje towarzyszące każdej postaci. Historyjki są wciągające i chce się więcej i więcej... Przez swoją plastyczność, czyta się to bardzo dobrze - można bawić się modulacją głosu i "rysować" każdą z postaci.
Muszę Wam jeszcze powiedzieć, że dziś najsurowszą karą dla Dorotki jest "szlaban na Mikołajka". Nasza dziewczynka bardzo polubiła pomysłowego Nicolasa i (jak nigdy wcześniej) z radością kończy z nim dzień.
Co ciekawe - ile razy Pawełek widzi, że starsza siostra leży w łóżku a tata bierze książkę - biegnie do swojego łóżka, każe się przykryć i zamienia się w słuch. :-)
PS: Gdy skończymy Nowe przygody Mikołajka, bierzemy na warsztat Nowe przygody Mikołajka. Kolejna porcja.
Gorąco polecamy!
Znamy, znamy. Wszystkie części przeczytane.
OdpowiedzUsuńMikołajka uwielbia moja cała rodzinka:))) oczywiście mamy wszystkie części w swojej domowym zbiorze
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))))
ja mam książkę kucharska z Mikołajkiem :)
OdpowiedzUsuń