Ospa nas męczy i gnębi.
Zaatakowała przed Bożym Narodzeniem - znokautowała tatę Szymona.
W Nowy Rok zakropkowało Dorotkę.
Dzisiaj mamy Pawełka w kropki.
Dobrze, że mama Małgosia miała ospę w dzieciństwie. :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie zazdroszczę. Ospa to bardzo podstępna choroba. Miałam w rodzinie przypadek z powikłaniami. Koszmar.
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia
OdpowiedzUsuńOj, zdrowia, zwłaszcza dla Taty, bo dzieciaki zwykle dość łagodnie przechodzą... :)
OdpowiedzUsuńMoja też niedawno zaliczyła, dobrze, że my chorowaliśmy dziećmi będąc :]
O to my też w kubie ospowiczy. U nas dzieciaczki chore. Właściwie Staś to już do szkoły biega al święta też mielliśmy białe ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę u nas.
Pozdrawiam ciepło! Zdrowiejcie!!!