Oj jesień zaczęła się bardzo artystycznie, podobnie jak chorobowo. Dorotka katarem pozarażała wszystkich, sama smarka i gorączkuje biedulka, ale już ma się ku dobremu. Dziś w ramach domowego przedszkola malowałyśmy kolejny obrazek jesienny, tym razem patyczkami do uszu, (bo kto powiedział, że patyczki się nie nadają do malowania :)) Korę namalowaliśmy ruchem ciągłym, a cały konar drzewa został wykropkowany, myślę, że całkiem fajny efekt wyszedł.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
pięknie wygląda :) trochę impresjonistycznie, a nawet pointylistycznie ;)
OdpowiedzUsuń