Lato to idealna pora na "brudne" eksperymenty. W zeszły weekend moje dzieci uczestniczyły w imprezie urodzinowej organizowanej na działce u koleżanki. Jak to na zabawie nie zabrakło, różnego rodzaju atrakcji, (choć niestety przepadujący co jakiś czas deszcz trochę popsuł scenariusz). Wśród licznych zabaw nie zabrakło szukania, podchodów, zgadywanek i zabaw ruchowych, największa jednak frajda dla dzieciaków zaczęła się, kiedy pojawiła się możliwość pobrudzenia. Jedna stara zasłona, opakowanie farbek do malowania palcami i zabawa na całego. Farbki były nie tylko na płótnie, ale na dzieciakach również, jednak ich radość była bezcenna! Powstało coś na wzór obrazów Picassa :) Świetny sposób na integracje, polecam każdemu. Może to pomysł na najbliższy weekend i wykonanie, wspólnego rodzinnego dzieła?
PS.Farbki bardzo ładnie z rzeczy zeszły i po zabawie nie było śladu na nich :)))
piątek, 27 lipca 2012
czwartek, 26 lipca 2012
Uroki podróży...
Podzielę się myślą jaka mnie naszła po dzisiejszej podróży "do miasta" autobusem. W godzinach szczytu, kiedy kobieta wchodzi z dzieckiem na rękach do autobusu ciągnąc wózek za sobą, w którym maluch nie chce siedzieć, bo gorąco i duszno, nagle wszyscy albo śpią, albo wpatrują się w okno jakie to miasto jest piękne i wspaniałe, nie widząc nic dookoła. Tylko jeden starszy pan (65-70 lat z kulą w ręku) zaproponował mi miejsce, 3 rzędy od wózka, co było nawet nierealne żeby z niego skorzystać, a zresztą nie miałabym sumienia. Przejechałam tak 12 przystanków, trzymając synka na biodrze, wspomagając się nieco nosidełkiem Tonga, (które zdało egzamin w tych warunkach). Zastanawia mnie co się stało z naszym społeczeństwem? Pamiętam jak mnie w szkole uczyli, że starszym, kobieta w ciąży i matką z małymi dziećmi należy ustąpić miejsca. Po ostatnich podróżach z dziećmi środkami komunikacji mam wrażenie, że większość "oblała" te zajęcia. Wpychanie się przed wózkiem, dziki pęd do wolnych siedzeń, niedawno nawet wchodząc do tramwaju z pojazdem "czerokółkowym" smyka, zostałam zepchnięta, bo młody człowiek około 25 lat zauważył wolne miejsce...Oczywiście miłe sytuacje tez się zdarzają, ale ostatnio mam "szczęście" właśnie na takie. Życzę sobie i każdej podróżującej mamusi, tych superbohaterów potrafiących wczuć się w naszą rolę :) A może kogoś z Was, też spotkało coś zaskakującego podczas podróży z dzieckiem?
wtorek, 10 lipca 2012
Dziennik.pl: Niech ma psa lub kota. Nie będzie chorować
Dziennik.pl dnia 2012-07-10 napisał ciekawy artykuł o zwierzętach i niemowlętach. Można w nich przeczytać o wpływie czworonogów na zdrowie naszych pociech. Maluchy wychowywane z psem lub kotem, są bardziej odporne na wirusy, łagodniej przechodzą zapalenia ucha, i choroby układu oddechowego - wynika z najnowszych badań.
Czytaj więcej »
Czytaj więcej »
Subskrybuj:
Posty (Atom)