Ads 468x60px

piątek, 27 kwietnia 2012

VH1 Polska: Rock Your Baby! (aktualizacja)

Powrót VH1 do UPC to dla nas poranki z Rock Your Baby!.

Rock Your Baby! to program towarzyszący nam od początku naszego rodzicielstwa. Nie zobaczycie tutaj bajek, ale teledyski dla małych i dużych. Spotkacie piosenki ze swojego dzieciństwa, zatańczą przed Wami Teletubisie, obejrzycie najnowsze hity, które znacie z MiniMini+.
Dla Doroty (~4 lata) był to pierwszy program w TV.
Dzisiaj, Pawełek (~1 rok) zaczyna oglądać RYB! na VH1 od godziny 8:00.


PS: Dla podróżujących wydano zestaw płyt CD + DVD. :-) 

wtorek, 24 kwietnia 2012

Pleśniak - po chorowaniu, życie sobie osładzamy i wszystkim polecamy...

Po trwającym przeszło dwa tygodnie choróbsku, czas na cieszenie się wiosną. Dwa tygodnie z chorymi dziećmi w domu, kiedy sama czułam się niespecjalnie były okropne, ale jakoś daliśmy radę i oprócz wygranej z wirusami mamy jeszcze inny sukces- dziewiąty ząb u synka (radość tym większa, że bardzo się męczy z każdym zębem, a my z nim). "Sukces" ten uczciłam nowym ciastem. Próbowałam, go jakiś czas temu i bardzo mi smakowało, a że w piątek dostałam przepis, więc trzeba było wypróbować. Wyszło pyszne, a przy tym jest proste do zrobienia.


"Pleśniak"
składniki:
  • 3 szklanki maki krupczatki
  • 1 i 1/2 szklanki cukru pudru
  • 5 jajek
  • cukier waniliowy
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • kostka masła (20 dag)
  • 1-2 łyżki kakao
  • duży słoik kwaśnego dżemu ( wybrałam z czarnej porzeczki)
wykonanie:
Z mąki, żółtek, cukru waniliowego, połowy szklanki cukru pudru, masła i proszku do pieczenia zagniatamy ciasto. Dzielimy je na 1/3 i 2/3. Mniejszą porcję zagniatamy z kakao. Oba rodzaje ciasta schładzamy w lodówce.
Na wyłożoną pergaminem blachę wykładamy rozwałkowane jasne ciasto. Następnie wykładamy na nie dżem, który przykrywamy pianą ubitą z białek i szklanki cukru. Na wierzch na tarce o grubych oczkach trzemy ciemne ciasto.
Tak przygotowane ciasto wkładamy do piekarnika na 45 minut w 180 stopniach.


Ciasto wyszło pyszne!!!! A może warto przetestować na zbliżającą się majówkę? :)
Polecam i życzę smacznego!

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Doidy Cup - idealny wynalazek dla nas

Nasz synek, który za chwilkę skończy 13 miesięcy jest wyjątkowo "cyckolubny" i żadnych butelek nie uznaje, niekapków czy kubków ze słomką również, ot taki "cycuch mamusi". Ze starszą, nie miałam tego typu problemów, bo choć długo była na piersi, jak potrzeba była to i sztuczne mleko wypiła, a herbatki i wodę wręcz "litrami" pochłaniała, a "wersja męska" zdecydowanie zupełnie inaczej do sprawy podchodzi. Owszem są może dwa niekapki (z bogatej kolekcji), z których ewentualnie popróbuje się napić, ale bardzo ciężka jest to sprawa i wręcz walka :(. Jakiś czas temu skorzystałam z promocji darmowej wysyłki kubków Doidy Cup na stronie maybebaby.pl  (bardzo serdecznie polecam portal i sklep, w którym wiele ciekawostek,a w sklepie różności, choć niestety nie zawsze tanich  :).


Zanim zamówiłam kubek, wahając się czy wydać kolejne pieniądze na coś, co również może leżeć, bo "księciuniu" będzie miał inne zdanie niż mama- poczytałam sobie o nim opinie. Tak naprawdę, dla mnie to był zwykły kubek, tyle, że z dziwnym kształtem, ale pozytywne opinie innych mam, położnych, doradców laktacyjnych i lekarzy pediatrów, jakoś zachęciły mnie do wydania 24 zł. Kubek okazał się strzałem w 10! Mały go zaakceptował i choć nadal pierś wygrywa, wypija "coś" także z tego kubka. Stara się nawet sam i choć wszystko w koło mokre, to próbuje. Doidy Cup na zdjęciu wydawał mi się o wiele większy, w rzeczywistości jest idealny dla małych łapek. Synek pije z niego tak, jakby pił z piersi, śmieszne wydaje odgłosy, coś na wzór siorpania, ale początki są trudne. Najważniejsze, że chce pić i widać, że sprawia mu to przyjemność ( może czuje się jak "duży", taki samodzieny? :)) Podczas konsumpcji, póki co musimy dość mocno uważać na Pawełka, bo nie ma jeszcze takiego wyczucia i o zachłyśnięcie łatwo. Kubeczek jak dla mnie jest rewelacyjny już z samego faktu, że moje dziecko chce z czegoś pić, a poza tym jest zrobiony z bezpiecznych materiałów nie zawiera toksycznego BPA, specjalny kształt kubka pozwala dziecku widzieć co jest w środku, bez specjalnego odchylania głowy i jest przyjazne dla karmienia piersią. Nam się kubek sprawdził i mam zamiar zaopatrzyć się w jeszcze jeden - wyjazdowy.
Serdecznie polecam!

środa, 4 kwietnia 2012

Chrzan Wielkanocny z rodzynkami

Ta chrzanowa galaretka to nasza Wielkanocna tradycja - od kilkunastu lat u nas w domu. Prosta do zrobienia i naprawdę pyszna!! W tym roku miałam już przedsmak świąt podczas urodzin moich dzieciaków. Obrazek może za bardzo nie zachęca, ale gdy pomyślałam o podzieleniu się przepisem, duży reprezentatywny "chrzan" był już skonsumowany. :) Ale uwierzcie na słowo jest REWELACYJNY!!!


Składniki:
  • średni słoik chrzanu ostrego,
  • garść rodzynek,
  • szklanka gęstej śmietany,
  • łyżka żelatyna,
  • 1/4 szklanki wody,
  • łyżka masła i mąki,
  • sól, pieprz i sok z cytryny do smaku.
Wykonanie:
Rodzynki sparzyć. Żelatynę rozpuścić w niewielkiej ilości wody. W garnku zagotować wodę z chrzanem, masłem i mąką, doprawić. Wrzucić żelatynę i energicznie mieszać. Kiedy wszystko będzie rozmieszane, dodać odsączone rodzynki. Po przestygnięciu dodać śmietanę i dobrze wymieszać. Przelewamy do miseczek i odstawiamy do stężenia. Najlepiej robić dzień przed podaniem. Gotową galaretkę kroimy jak tort (różnica taka, że jest ostry, a nie słodki ;)))).


Smacznego!

PS. A jeśli macie jakiś ciekawy przepis Wielkanocny zapraszam do pozostawienia w komentarzu. :)

Sala Zabaw "Luna" i wesołe dzieciaczki :)

Szanowni Państwo, post ma dla nas wartość sentymentalną - stąd decyzja o jego pozostawieniu na naszym blogu. Obecnie Sala Zabaw "Luna" nie prowadzi działalności. Post nie zawiera żadnych informacji adresowych. 
Aż ciężko mi w to uwierzyć, ale moja córka skończyła już cztery lata! Młodsza pociecha - "roczek" już ma,  a mam wrażenie, że dopiero co się urodzili. Ten czas "leci" za szybko, oj zdecydowanie za szybko. W tym roku moja córka wymarzyła sobie, że chciałaby zaprosić na swoje święto koleżanki i kolegów.
Udało jej się przekonać, do tego pomysłu rodziców i 31 marca impreza odbyła się w Sali Zabaw "Luna". Jeśli miałabym w mieszkaniu miejsce, pewnie impreza odbyłaby się w domu, ale jako, że nasze 36m jest dość mocno "zajęte" - zdecydowaliśmy się na zabawę poza domem. Do "Luny" trafiłyśmy kiedyś przypadkiem, ale miejsce nam się bardzo spodobało, przede wszystkim za to, że jest kameralne, w miarę ciche, dostosowane do maluchów i tanie.
Trzy tygodnie temu zapadła decyzja, że nasz budżet to udźwignie i zabawa dla szóstki maluchów właśnie tam się odbędzie. Jubilatka już kilka dni przed godziną "0" bardzo przeżywała, czy wszystkich zaprosiła i czy na pewno będą. Impreza się baaardzo udała! Dzieciaki się wyszalały i wybawiły fantastycznie!
Królowały "kulki" i labirynt.
Mecz na cymbergaju to też obowiązkowy element tych urodzin.
Moja chusta animacyjna też się odkurzyła i mimo iż, miejsca za dużo wolnego nie było, zmieściła się i super sprawdziła znakomicie. Dzieciaki były bardzo chętne do wspólnych pląsów i wiele różnych gier udało się przeprowadzić. W naszych zabawach nie było przegranych, walczyli jako drużyna o skarb na koniec urodzin.
Nasz "roczniaczek" nie mógł się zdecydować czy zostać kucharzem, czy majstrem. :-)
 

Obejrzało nas

Tymczasem w Bydgoszczy...