Przyznam szczerze, że dawno nie widziałam córki czymś tak pochłoniętej. Odkrywanie, poszczególnych możliwości wprawiania kół zębatych w ruch wprawiało ja tylko w radość i zachwyt. Klocki są bardzo ładnie wykonane z niełamliwego tworzywa sztucznego, nie mają ostrych krawędzi, elementy idealnie do siebie pasują. Łączniki i kolorowe kołeczki, bez większego wysiłku wchodzą w klocki podstawowe, sprawiając, że dziecko się nie denerwuje przy tworzeniu, jak to nieraz z klockami bywa.
Ta zabawka to połączenie nauki i zabawy, dzieci odkrywają proste zasady mechaniki, w tym wypadku przyczyna-skutek, świetnie się przy tym bawiąc. Klocki Georello Quercetti to fantastyczna zabawa nie tylko dla dziecka, ale całej rodziny. Warto pomyśleć o tych klockach, może zamiast kolejnego LPS czy Gormita, czy innej zabawki wmawianej nam z reklamy, która ponoć jest cudowna i wspaniała i właśnie ją musi mieć Twoje dziecko! Moja córka, powiedziała ostatnio fajną myśl podczas zakupów w sklepie: "mamo, to było w reklamie w telewizji kupisz mi to! To było w reklamie!". Pozwoliłam jej obejrzeć po czym powiedziała: "wiesz co mamo, to wcale nie jest fajne!!! Reklama kłamie!!!". Małe dziecko to odkryło - może i my dorośli powinniśmy się nad tym zastanowić i nie kupować zabawek reklamowanych, czasem bardzo znanych firm, które są takie trochę na masową produkcję robione, potem leżące w kącie, ale właśnie takie twórcze, które można znaleźć jak się poszuka. Polecamy serwis Zabawkowicz.pl, gdzie można spotkać wiele wyjątkowych zabawek, dla dużych i małych.
Ciekawe, ale dla mnie wyglądają zbyt kosmicznie :-) Jestem wierna Lego i Lego Duplo. Najważniejsze jednak, że się dzieciom podobają :-)
OdpowiedzUsuńU nas Lego i Lego Duplo również super się sprawdzają, ale te może dlatego, że takie "kosmiczne" i "inne" sprawdzają się znakomicie i cenowo nawet fajnie, bo taki komplet jak ten nasz na allegro z przesyłką wychodzi coś koło 50 zł. Bardziej rozbudowane wersje,z budowlami 3D to wydatek w granicach 100 zł.
OdpowiedzUsuńTe klocki są bardzo fajne:) Nikodem lubi się nimi bawić w przedszkolu. W domu na razie takich nie mamy, ale chyba muszę nadrobić to niedopatrzenie:)
OdpowiedzUsuń