środa, 28 marca 2012
Odwiedziliśmy III Targi Rodzinne w Bydgoszczy
III Targi Rodzinne skusiły nas do sobotniego, rodzinnego wyjścia z domu. Mimo iż impreza nie była jakoś głośno rozreklamowana i sporo osób po prostu o niej nie wiedziało, całkiem sporo ludzi się na nich pojawiło.
Zabawkowicz.pl: Dorotka i Pan Robótka "robią Afrykę"
Dzięki uprzejmości Zabawkowicz.pl trafił w nasze ręce "Pan Robótka". Byłam bardzo ciekawa tego zestawu kreatywnego, ponieważ pomysły przedstawiane na CBeebies, właśnie z tym "czarodziejem od plastyki" są przez moją córkę uwielbiane.
Trafił do nas zestaw do kolorowania i stworzenia dżungli. W opakowaniu były:
Po przetestowaniu, akurat naszego zestawu, wiem, że nie kupiłabym go dziecku, bo według mnie strata pieniędzy. Kolorowanek w sieci jest tysiące i tylko czekają na wydrukowanie, brokat i pompony też średnio się sprawdziły - nam wrażenie, że dodane tak trochę na siłę.
Nie przekreślam jednak "Pana Robótki", bo pomysły ma świetne i na prawdę twórczo można spędzić z dzieckiem czas, chociaż ten zestaw według mnie nie wypalił. Na Zabawkowicz.pl są pokazane inne zestawy i stwierdzam, że tamte są bardziej kreatywne i moja czterolatka już się dopytuje czy kupimy taki z "oczkami" do robienia ludzików. :-)
Trafił do nas zestaw do kolorowania i stworzenia dżungli. W opakowaniu były:
- pisaki
- pompony
- klej
- brokat
- rozkładana kolorowanka ze stepem
- zwierzątka do pokolorowania- żyrafa, zebra, słoń, lew, guziec.
Przyznam się, że zawiodłam się zawartością, od takie rozbudowane kolorowanki z logiem "Pana Robótki".
Moja córka nastawiła się też na coś innego i wcale jakoś zachwytu nie wzbudził w niej ten zestaw, a nawet w pewnym momencie wywołał złość, bo trzy dołączone pisaki nie specjalnie chciały kolorować. Z trudami "Afryka" powstawała, głównie kolorowana pisakami (w nieznacznym stopniu użyłyśmy brokatu i pomponów). Zwierzątka zostały wycięte i mam w domu "czarny ląd", choć pozostaje wiele "ale".
Po przetestowaniu, akurat naszego zestawu, wiem, że nie kupiłabym go dziecku, bo według mnie strata pieniędzy. Kolorowanek w sieci jest tysiące i tylko czekają na wydrukowanie, brokat i pompony też średnio się sprawdziły - nam wrażenie, że dodane tak trochę na siłę.
Nie przekreślam jednak "Pana Robótki", bo pomysły ma świetne i na prawdę twórczo można spędzić z dzieckiem czas, chociaż ten zestaw według mnie nie wypalił. Na Zabawkowicz.pl są pokazane inne zestawy i stwierdzam, że tamte są bardziej kreatywne i moja czterolatka już się dopytuje czy kupimy taki z "oczkami" do robienia ludzików. :-)
środa, 21 marca 2012
Dziecko w kuchni: Pyszności w pół godzinki ...
Ostatnio będąc na zakupach wypatrzyłam ciekawą nowość od Gellwe a mianowicie Babeczki dla dzieci na licencji Disneya (dostępne w trzech wariantach).
Wszystkie trzy spakowałyśmy z córką do koszyka, bo stwierdziłyśmy, że mogą się przydać na przyjęcie urodzinowe, które już za chwilkę będzie miało miejsce. Oczywiście trzeba było spróbować co to za "cudo". Ogólnie produkty Gellwe bardzo lubię, więc miałam jak najlepsze przeczucie. :-) Zrobiłyśmy Babeczki z perełkami księżniczek o smaku truskawkowym, z kremem o smaku waniliowo-truskawkowym i najważniejszym dodatkiem posypką cukrową - perełkami.
Wyszły bardzo smaczne i nawet osoba, która nie jest Gordonem Ramsayem da radę! Nasze babeczki prawie w całości zrobiła czterolatka, bawiąc się przy tym świetnie. Miksowała, nakładała i obserwowała proces pieczenia, a później dekorowała. Ja mogłam jej tylko pomagać. :-) Babeczki są idealne dla dzieci, smaczne, kolorowe i bez konserwantów. Z jednego opakowania wychodzi aż 20 babeczek! W prezencie dla dzieci są jeszcze dwie kolorowanki i naklejki. Miałyśmy okazję jeść jeszcze Babeczki wróżkowe - były równie smaczne. Serdecznie polecamy
Wszystkie trzy spakowałyśmy z córką do koszyka, bo stwierdziłyśmy, że mogą się przydać na przyjęcie urodzinowe, które już za chwilkę będzie miało miejsce. Oczywiście trzeba było spróbować co to za "cudo". Ogólnie produkty Gellwe bardzo lubię, więc miałam jak najlepsze przeczucie. :-) Zrobiłyśmy Babeczki z perełkami księżniczek o smaku truskawkowym, z kremem o smaku waniliowo-truskawkowym i najważniejszym dodatkiem posypką cukrową - perełkami.
Wyszły bardzo smaczne i nawet osoba, która nie jest Gordonem Ramsayem da radę! Nasze babeczki prawie w całości zrobiła czterolatka, bawiąc się przy tym świetnie. Miksowała, nakładała i obserwowała proces pieczenia, a później dekorowała. Ja mogłam jej tylko pomagać. :-) Babeczki są idealne dla dzieci, smaczne, kolorowe i bez konserwantów. Z jednego opakowania wychodzi aż 20 babeczek! W prezencie dla dzieci są jeszcze dwie kolorowanki i naklejki. Miałyśmy okazję jeść jeszcze Babeczki wróżkowe - były równie smaczne. Serdecznie polecamy
PS. Nasze babeczki dostałyśmy w sklepie Piotr i Paweł.
wtorek, 20 marca 2012
Kreda do rysowania po asfalcie
Mama już widziała to dawno... a tata odkrył dopiero dziś. :-) W sklepach i na Allegro.pl można kupić wiaderko kredy w przyzwoitej cenie ~10 złotych. Zestaw bardzo "socjalizujący" - ma kilka sztuk tego samego koloru. Dzieła będą "cieszyły oko przechodniów" do pierwszego deszczu.
Nasz komplet został wypatrzony w Obi.
Nasz komplet został wypatrzony w Obi.
Polecamy na słoneczne dni - na pewno nie będzie nudno. :-)
poniedziałek, 19 marca 2012
Zabawkowicz.pl: Dorotka testuje Klocki Georello Quercetti
Dzięki uprzejmości Zabawkowicz.pl trafiły do nas Klocki Georello Quercetti, które przypadły bardzo do gustu naszej czterolatce, jak i całej rodzince.
Przyznam szczerze, że dawno nie widziałam córki czymś tak pochłoniętej. Odkrywanie, poszczególnych możliwości wprawiania kół zębatych w ruch wprawiało ja tylko w radość i zachwyt. Klocki są bardzo ładnie wykonane z niełamliwego tworzywa sztucznego, nie mają ostrych krawędzi, elementy idealnie do siebie pasują. Łączniki i kolorowe kołeczki, bez większego wysiłku wchodzą w klocki podstawowe, sprawiając, że dziecko się nie denerwuje przy tworzeniu, jak to nieraz z klockami bywa.
Przyznam szczerze, że dawno nie widziałam córki czymś tak pochłoniętej. Odkrywanie, poszczególnych możliwości wprawiania kół zębatych w ruch wprawiało ja tylko w radość i zachwyt. Klocki są bardzo ładnie wykonane z niełamliwego tworzywa sztucznego, nie mają ostrych krawędzi, elementy idealnie do siebie pasują. Łączniki i kolorowe kołeczki, bez większego wysiłku wchodzą w klocki podstawowe, sprawiając, że dziecko się nie denerwuje przy tworzeniu, jak to nieraz z klockami bywa.
sobota, 17 marca 2012
środa, 14 marca 2012
Pomysł na porządek w długopisach :-)
Kiedy ostatnio wypiłam napój w puszcze, przypomniało mi się coś co robiliśmy na zajęciach technicznych w szkole podstawowej. Rzecz fajna, prosta do zrobienia i efektowna.
Do zrobienia należy przygotować:
Puszkę opróżnić, ściąć górę i opłukać, żeby była czysta.
Odginamy trochę do tyłu paski, żeby łatwiej nam się przeplatało. Naprzemiennie przekładamy nitkę idąc ku górze. Końcówki zostawiamy i zagniatamy je na zewnątrz, zaciskając i zabezpieczając nitkę.
Do zrobienia należy przygotować:
- puszkę po napoju 330 ml
- nożyczki
- wełnę lub mulinę
- ewentualnie ozdoby do dekoracji
Puszkę opróżnić, ściąć górę i opłukać, żeby była czysta.
Następnie tniemy pionowe paski, w miarę równych odstępach, dzieląc puszkę na 15 takich pasków.
Odginamy trochę do tyłu paski, żeby łatwiej nam się przeplatało. Naprzemiennie przekładamy nitkę idąc ku górze. Końcówki zostawiamy i zagniatamy je na zewnątrz, zaciskając i zabezpieczając nitkę.
W tym koszyczku można trzymać różne przybory do pisania.
Oczywiście koszyczek można ozdobić cekinami, guziczkami itp. Małe dzieci powinny robić to razem z rodzicami, gdyż można pociąć sobie ręce o ostre elementy puszki.
Oczywiście koszyczek można ozdobić cekinami, guziczkami itp. Małe dzieci powinny robić to razem z rodzicami, gdyż można pociąć sobie ręce o ostre elementy puszki.
Pojemniczek nie jest trudny do zrobienia, mój robiłam z czterolatką, która świetnie sobie radziła, choć nie ukrywam potrzebowała pomocy. Koszyczek można wyplatać do samej góry,
u nas trochę wersja skrócona, bo niecierpliwość córki wygrała, ale za to układa kredki. :-)
poniedziałek, 12 marca 2012
Zabawkowicz.pl: Pawełek testuje kauczukowy samochód Rubbabu
Zabawkowicz.pl dał nam możliwość przetestowania fantastycznej zabawki jaką jest samochód Rubbabu.
Samochodzik wygląda bardzo niepozornie, wydawałoby się nic specjalnego... i bardzo się myli, każdy kto tak myśli. :-) Rubbabu jest fantastyczny!!! Zabawka jest bezpieczna dla wszystkich maluszków, ponieważ wykonano ją z naturalnego kauczuku, jest pozbawiona ostrych krawędzi, miękka, wytrzymała i bardzo milutka w dotyku. Największym zaskoczeniem jest to, że samochodzik odbija się (świetnie zadziałało to u nas, zwłaszcza teraz gdy synek uwielbia zrzucać zabawki na ziemię).
Samochodzik bardzo szybko jeździ - to kolejne zaskoczenie. Autko przeszło prawdziwe testy wytrzymałości i nie zostało nawet draśnięte!!! Było rzucane, gryzione, a nawet nadepnięte i ani śladu użytkowania na nim. To naprawdę fajna zabawka - idealna dla malucha (i nie tylko, bo nasz czterolatka tez jest nim zachwycona). U nas Rubbabu zdał testy wzorowo! Serdecznie polecamy!
Samochodzik wygląda bardzo niepozornie, wydawałoby się nic specjalnego... i bardzo się myli, każdy kto tak myśli. :-) Rubbabu jest fantastyczny!!! Zabawka jest bezpieczna dla wszystkich maluszków, ponieważ wykonano ją z naturalnego kauczuku, jest pozbawiona ostrych krawędzi, miękka, wytrzymała i bardzo milutka w dotyku. Największym zaskoczeniem jest to, że samochodzik odbija się (świetnie zadziałało to u nas, zwłaszcza teraz gdy synek uwielbia zrzucać zabawki na ziemię).
Samochodzik bardzo szybko jeździ - to kolejne zaskoczenie. Autko przeszło prawdziwe testy wytrzymałości i nie zostało nawet draśnięte!!! Było rzucane, gryzione, a nawet nadepnięte i ani śladu użytkowania na nim. To naprawdę fajna zabawka - idealna dla malucha (i nie tylko, bo nasz czterolatka tez jest nim zachwycona). U nas Rubbabu zdał testy wzorowo! Serdecznie polecamy!
Serwis Zabawkowicz.pl dodajemy do Naszych Ulubionych!
czwartek, 8 marca 2012
Ciekawy gadżet dla mam karmiących piersią
Na początku naszej przygody z karmieniem ciężko ustalić, z której piersi dziecko ostatnio jadło.
Jeśli chodzi o mnie, miałam z tym problem zwłaszcza w nocy, wybudzona ze snu. Mąż poszperał w internecie i odkrył fantastyczny gadżet - bransoletkę Milk Bands, którą dla mnie kupił.
Jest to silikonowa opaska, na której można za pomocą 2 nakładek zaznaczyć ile posiłków dziecko zjadło, o której był ostatni posiłek. Fenomenem tej bransoletki jest to, że ma znacznik stron, pozwalający szybko określić, z której strony jadło dziecko,wystarczy w trakcie karmienia przewrócić na drugą stronę.
Dla ułatwienia (zwłaszcza sprawdza się to w nocy) lewa strona jest wklęsła, a prawa wypukła co pozwała, bez zapalania światła i rozbudzania maluszka określić, na którą strone przystawić "mlekopijcę". Ja swojej używam już przeszło 10 miesięcy i jestem bardzo zadowolona. Zrezygnowałam, ze suwaczków, bo w chwili obecnej nie są mi już potrzebne, ale z zalet określania strony nadal korzystam.
Serdecznie polecam, mała rzecz a bardzo ułatwiająca życie!
Jeśli chodzi o mnie, miałam z tym problem zwłaszcza w nocy, wybudzona ze snu. Mąż poszperał w internecie i odkrył fantastyczny gadżet - bransoletkę Milk Bands, którą dla mnie kupił.
Jest to silikonowa opaska, na której można za pomocą 2 nakładek zaznaczyć ile posiłków dziecko zjadło, o której był ostatni posiłek. Fenomenem tej bransoletki jest to, że ma znacznik stron, pozwalający szybko określić, z której strony jadło dziecko,wystarczy w trakcie karmienia przewrócić na drugą stronę.
Dla ułatwienia (zwłaszcza sprawdza się to w nocy) lewa strona jest wklęsła, a prawa wypukła co pozwała, bez zapalania światła i rozbudzania maluszka określić, na którą strone przystawić "mlekopijcę". Ja swojej używam już przeszło 10 miesięcy i jestem bardzo zadowolona. Zrezygnowałam, ze suwaczków, bo w chwili obecnej nie są mi już potrzebne, ale z zalet określania strony nadal korzystam.
Serdecznie polecam, mała rzecz a bardzo ułatwiająca życie!
Bransoletkę można kupić na stronie www.MilkBands.pl
środa, 7 marca 2012
Gdy mycie włosów jest koszmarem...
Pisaliśmy kiedyś temat trudnego mycia włosów, gdzie polecaliśmy kapelusz kąpielowy.
Dzisiaj chciałabym zaproponować coś całkiem nowego, a mianowicie Kubek do kąpieli firmy BabyOno®.
Słyszałam o nim dobre opinie, więc kiedy byliśmy na zakupach w Real - postanowiłam, że będzie mój... a dokładnie mojej córki, która wybrała kolor żółty (dostępna jest też wersja niebieska).
Przyglądając się mojemu zakupowi z bliska stwierdziłam, że chyba to jednak zbyteczny gadżet, bo zwykły dzbanek też mogłam wziąć i też bym głowę spłukała.
Po kąpieli zdecydowanie zmieniłam zdanie! Elastyczna powłoka z przodu kubka, świetnie przylega do czoła dziecka, zapobiegając dostaniu się wody do oczu i na twarz. Kubek podzielony jest na dwie komory: pierwsza służy do płukania włosów z boku, druga spłukuje górną i tylną cześć głowy dziecka.
Łatwo i szybko włosy zostały spłukane, a dla córki kąpiel była prawdziwą zabawą, a nie horrorem pt."myjemy dziś włosy"!
Cena kubka: ~15 zł w Real.
Polecam każdemu rodzicowi, którego dziecko nie lubi zamaczać głowy. Według mnie fajny gadżet i warto mieć go w swojej łazience.
Słyszałam o nim dobre opinie, więc kiedy byliśmy na zakupach w Real - postanowiłam, że będzie mój... a dokładnie mojej córki, która wybrała kolor żółty (dostępna jest też wersja niebieska).
Przyglądając się mojemu zakupowi z bliska stwierdziłam, że chyba to jednak zbyteczny gadżet, bo zwykły dzbanek też mogłam wziąć i też bym głowę spłukała.
Po kąpieli zdecydowanie zmieniłam zdanie! Elastyczna powłoka z przodu kubka, świetnie przylega do czoła dziecka, zapobiegając dostaniu się wody do oczu i na twarz. Kubek podzielony jest na dwie komory: pierwsza służy do płukania włosów z boku, druga spłukuje górną i tylną cześć głowy dziecka.
Łatwo i szybko włosy zostały spłukane, a dla córki kąpiel była prawdziwą zabawą, a nie horrorem pt."myjemy dziś włosy"!
Cena kubka: ~15 zł w Real.
Polecam każdemu rodzicowi, którego dziecko nie lubi zamaczać głowy. Według mnie fajny gadżet i warto mieć go w swojej łazience.
czwartek, 1 marca 2012
Coś fajnego dla niejadka
Moi domownicy nie należą do niejadków (nie licząc synka ;-)), ale pomysł im bardzo się spodobał.
Będąc dziś na zakupach w Lidlu wpadł mi w ręce ciekawy gadżet, a mianowicie forma do jajek sadzonych. Porządnie wykonana, ze składaną, izolująca ciepło rączką. Przyrząd ten stawiamy na patelni i wlewamy w nie jajka - uzyskując określony kształt (dostępne było serduszko, kwiatek, kaczuszka i kółko). Pokusiłam się i kupiłam trzy z nich.
W domu przetestowałam serduszko. Wyszło świetnie - córka była zachwycona z jajkowego serca na talerzu. Wieczorem nadziałam je jeszcze domowej roboty twarożkiem - również pięknie się udało i zachęcało do jedzenia.
Foremek tych można używać również do omletów, a także naleśników i pewnie innych rzeczy, które nam serce podpowie. Ha! Już wiem, że w piątek będą wypróbowane na większą skalę, podczas smażenia naleśników. :-)
Jeśli chcecie zachęcić malucha do jedzenia, a rodzinie urozmaicić posiłek, na pewno będziesz zadowolony. W tym tygodniu dostępne są w Lidlu, ale można je również znaleźć na Allegro.
Będąc dziś na zakupach w Lidlu wpadł mi w ręce ciekawy gadżet, a mianowicie forma do jajek sadzonych. Porządnie wykonana, ze składaną, izolująca ciepło rączką. Przyrząd ten stawiamy na patelni i wlewamy w nie jajka - uzyskując określony kształt (dostępne było serduszko, kwiatek, kaczuszka i kółko). Pokusiłam się i kupiłam trzy z nich.
W domu przetestowałam serduszko. Wyszło świetnie - córka była zachwycona z jajkowego serca na talerzu. Wieczorem nadziałam je jeszcze domowej roboty twarożkiem - również pięknie się udało i zachęcało do jedzenia.
Foremek tych można używać również do omletów, a także naleśników i pewnie innych rzeczy, które nam serce podpowie. Ha! Już wiem, że w piątek będą wypróbowane na większą skalę, podczas smażenia naleśników. :-)
Jeśli chcecie zachęcić malucha do jedzenia, a rodzinie urozmaicić posiłek, na pewno będziesz zadowolony. W tym tygodniu dostępne są w Lidlu, ale można je również znaleźć na Allegro.
Subskrybuj:
Posty (Atom)