Gdy Dorotka kończy dzień,
do kąpieli biegnie wnet.
Skacze, fika, podskakuje,
bo szum wody ją raduje.
Ciuszki lecą tu i tam,
mama w locie łapie je.
W wodzie pływa i nurkuje,
pianę wszędzie rozchlapuje.
Cały zestaw kaczek ma,
z którymi tata śpiewa: "kwa, kwa, kwa".
Razem z Dorcią pływa wszystko,
od podłogi aż po prysznic. ;-)
Tata mokry, piesek też
- nasze dziecko bawi się.
Jednak minka trochę smutna,
gdy jej włoski pora myć -
czar "chlapanek" zaraz pryska,
zjawia się tu stado łez.
Nie podobają się córeczce te
zabiegi katorżnicze - jak jej pomóc?
Głośno myślę...
Superniania raz mówiła, o kapeluszu
kąpielowym - więc kupuję to cudeńko
- z duszą trochę na ramieniu.
Proszę Państwa! Cud nam nastał!
Dorotunia uśmiechnięta!
Cieszy się na mycie głowy,
bo kropelki przed nią kapią,
jak milutki deszcz majowy. :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Moja też nie cierpi prysznica, ale na widok tego czepka też był ryk, więc na razie radzimy sobie płucząc głowę kubeczkiem:)
OdpowiedzUsuńŚwietny wierszyk, pozdrawiam:)
http://lenka-niki.blogspot.com/
U nas kapelusz sprawdził się rewelacyjnie, polecam też kubek do płukania włosów BabyOno http://www.babyono.com/produkty/pielegnacja/kubek-do-mycia-glowy
UsuńOoooo, jaki pomysłowy:) muszę nabyć to cudo. Szkoda tylko, że nie ma różowego albo fioletowego, bo to ulubione kolory mojej córki:)
OdpowiedzUsuńbarcelona jersey
OdpowiedzUsuńugg sale
kd 8
birkenstock outlet
air jordan 6
parajumpers jackets
giuseppe zanotti
nike shoes
coach handbags
jordan xx9
chenlnina20181024